niedziela, 26 lipca 2015

Letni raport zza wydmy

Choć lato i upały, i urlop, i ogólna degrengolada, to praca wre. I to nad kilkoma tematami naraz:

1. Były żubry online, są rybołowy online - podglądanie rodziny rybołowów z moim skromnym, rysunkowym udziałem: facebook.com/RybolowyOnline



2. Moje komiksy ukazują się w „Echach Leśnych”. Po tarantinowskim w swoim wydźwięku odcinku „Wszystko, co chcielibyście wiedzieć o mikoryzie, ale nie wiecie, że chcecie” narysowałem mroczny thriller „Wiewiórka, która igrała z ogniem”, zaś do najnowszego, jesiennego numeru - dramat rodzinny pod wiele mówiącym tytułem „Stowarzyszenie wędrujących świstunek”. Serdecznie polecam!



3. Nakładem Nadleśnictwa Augustów ukazała się kolorowanka poświęcona tematom bartniczym. Zresztą nie jest to tylko kolorowanka - na każdej z plansz zamieściłem wyjaśnienia dotyczące samych bartników, ich pracy, sprzętu bartnego, szkodników barci, itd. Mam nadzieję, że będzie się miło kolorowało i czytało!



4. Porcja recenzji nowych i zaległych: Ryjówka przeznaczenia w silesiadzieci, Ryjówka w wersji audio na juniorowo.pl, Powrót rzęsorka na booklips.pl, Powrót rzęsorka na polterze, Bartnik Ignat na bawimy się my trzy, Powrót rzęsorka w wyborczej, Ryjówka audio na papierofon.pl, Powrót rzęsorka na Dzikiej Bandzie i wreszcie Powrót rzęsorka w Magazynie Miłośników Komiksów. Bardzo dziękuję za wszystkie dobre słowa, biorę sobie też do serca uwagi krytyczne i obiecuję następnym razem postarać się bardziej, mocniej cisnąć ołówek i obficiej napocić się nad scenariuszami.

5. Pompik w wersji animowanej przechodzi małą metamorfozę. Na razie nic więcej nie zdradzę, tylko puszczę małą fotkę:



6. Wywiady. W sieci pojawiły się trzy nowe rozmowy, które przeprowadziły ze mną trzy niezwykle ciekawe i miłe osoby: pani Ela (juniorowo.pl), pani Ola (Koralowa Mama) i pan Kuba (komiks.polter.pl). Lubię odpowiadać na nieszablonowe pytania i takich właśnie kilka znalazło się w tych wywiadach. Niestety nie padło w żadnym z nich moje ulubione pytanie: „Co pan robi z tą całą zarobioną na komiksach kasą?”.

Ale, ale, uprzedzając wysyp maili, smsów, gołębi pocztowych i dżdżownic nadających kodem Morse’a, odpowiadam: za kasę z komiksów wystawiłem sobie chałupkę nad morzem. Ciasna, ale własna, do tego widoki piękne, i na dodatek eko-architektura. Piknie.