Ta zaspa to oczywiście nie śnieżna, tylko papierowa, złożona ze szkiców, papierów, notatek i bazgrołów, które mi się na koniec roku skumulowały. Druga połowa roku 2015 okazała się tak szalona, że nie zdążyłem nawet Państwu zaraportować, nad czym pracowałem. A trochę tego było:
1. „O rety! Przyroda” to największa książka, nad jaką w życiu pracowałem. Kosztowała mnie mnóstwo wysiłku, ale mam nadzieję, że efekt końcowy był tego wart. Działa już strona internetowa poświęcona książce (http://oretyprzyroda.pl/) – znajdziecie tam Państwo historię powstania tej ogromnej księgi, włącznie ze smakowitymi szczegółami dotyczącymi nocowania na różnych europejskich lotniskach... Od 14 stycznia 2016 do dostania w wydawnictwie MULTICO i w księgarniach. Aha, jeśli się ktoś pośpieszy i zamówi przedpremierowo „O rety!”, to nie tylko dostanie zacną zniżkę, ale też otrzyma egzemplarz z moim autografem i rysunkiem. Zapraszam – zamawiać można tutaj!
2. Spotkania, warsztaty... Najeździłem się w tym roku, nie ma co. W sierpniu w Augustowie odbyło się przesympatyczne „Spotkanie pod chmurką czyli błogie rodzinne bajanie na trawie” (relacja fotograficzna tutaj), w wrześniu prowadziłem warsztaty rysunkowe podczas urodzin Kultury Gniewu, w październiku odbył się zaś maraton warsztatowy w okolicach Poznania (nieco dalszych okolicach, jak się spojrzy na mapę): http://polskisuperbohater.pl/
Na potrzeby tych ostatnich warsztatów przygotowałem serię zakładek z bohaterami moich komiksów (wydanych, czekających na wydanie i tego, co się dopiero rysuje).
3. Seria „Samo Dzielny” od Egmontu – mam przyjemność współpracować z panią Zosią Stanecką nad jej nową serią poczytajkową o małym, łebskim chłopcu, Samuelu. Premiera dwóch pierwszych tomów z moimi ilustracjami jeszcze przed końcem zimy!
4. Pracuję też nad autorską książką z zupełnie innej beczki. Na razie sza, pokażę tylko fragmencik okładki:
5. Ciągle można mnie czytać w „Echach Leśnych”, moje komiksy pojawiają się też na kartach kalendarza Wydziału Informatyki Politechniki Białostockiej. W tym ostatnim wypadku rzecz tyczy praw matematycznych obecnych w przyrodzie. Mokre, białe fraktale, jak by to ujął Wilq.
6. W listopadzie w stolicy Białorusi odbyła się premiera białoruskiej wersji "Bartnika Ignata". I ja tam byłem, wiadomo, że nie piłem, za to objadłem się ichnimi serkami. Bartnika wydało małe wydawnictwo Haliafy (haliafy.by).